Przez przypadek trafiłem na miniserial DES. Nic o nim nie wiedziałem, poza tym, ze gram tam David Tennant.
Można powiedzieć, że był to pierwszy powód, który przykuł mnie do produkcji, gdzie fabuła wciągnęła mnie bez reszty.
DES to historia seryjnego mordercy, która zdarzyła się naprawdę
Tak, historia serialu jest mieszanką opowieści naocznych świadków oraz książki autorstwa Briana Mastersa Zabijając dla towarzystwa.
Autor stworzył swoją publikację w oparciu na rozmowach z Dennisem Des Nisenem. W latach 1978 – 1983 zamordował on (jak sam uważa) 15 osób.
Wiele niewiadomych i ten klimat…

Serial zaczyna się, kiedy na policję zostaje przyjęte zgłoszenie o tajemniczych kościach, znalezione w rurach. Późniejsza ekspertyza udowodniła, iż były to kości ludzi, a później znaleziono ciało…
I tak zaczęło się śledztwo, które nie podobało się Scotland Yard, pochłonęło dziesiątki godzin i pomieszało w życiach funkcjonariuszy.

David Tennant wcielił się w postać DESa i w mojej opinii zrobił to niesamowicie dobrze.
W jednej chwili opowiadał o swoich ofiarach, jakby byli to jego znajomi, aby po chwili być opanowanym, jakby zabójstwa dla niego to nic specjalnego.
Do tego nie możemy oczywiście zapomnieć o policjancie Peteru Jay. Miał on doprowadzić seryjnego mordercę przed oblicze sprawiedliwości, co oczywiście uczynił, lecz wymagało to od niego i jego kolegów, wiele wyrzeczeń.
Ten serial ma klimat
Pierwsze co uderzyło mnie w tej produkcji, to fakt, iż myślałem, że mam przed sobą dokument, a nie serial.

Otóż obok niesamowitej historii, która jest makabryczna, twórcy tego miniserialu dodali do swojej produkcji fragmenty filmów związanych ze sprawą Dennisa Nilsena.
To dodatkowo potęgowało wrażenie, ze nie jest to zwykła produkcja. Co prawda nie wrócę do niej szybko, bo widziałem ją dziś. To, jak na mnie wpłynęła, trzyma mnie do teraz.
Nie zmienia to jednak faktu, że serial DES powinien obejrzeć każdy, kogo interesuje temat seryjnych morderców.
Dla mnie była to produkcja, gdzie nie czuję, iż zmarnowałem czas na jej obejrzenie. Naprawdę warto się nad nia pochylić.
Niesamowita gra aktorska Davida Tennanta i fabuła, a do tego klimat, to dla mnie połączenie idealne.
Ocena: 8/10.