„Mroczne bractwa i tajne kulty, czyli historia sekretnych stowarzyszeń” to książka, którą chciałem, gdy zobaczyłem ją w zapowiedziach.

Jednak kiedy tylko doczytałem ostatni rozdział, doszedłem do wniosku, że trochę zmarnowałem czas.
Jonathan J. Moore jest historykiem i pisarzem, a z tego połączenia wychodzą ciekawe książki. Ich tematyka dotyczy tych mroczniejszych aspektów życia człowieka.
Tym razem wziął on na swoją tapetę dzieje sekretnych bractw i stowarzyszeń. Musicie przyznać, że zapowiada się ciekawie, prawda? Otóż też tak myślałem, kiedy kupowałem książkę.

Mroczne bractwa i wiele, wiele więcej!
Autor ciekawie opisał takie organizacje, jak Ku Klux Klan, Masonów, Iluminatów i bractw na uniwersytetach.
W książce znajdziecie również informacje o masowych morderstwach, opisuje historię krwawych ofiar, gorliwych kapłanów oraz mistycznych proroków.
Również tez jest tam wiele informacji na temat osób, które zapisały się w historii jako masowi mordercy lub fałszywi prorocy.
Dla przykładu możecie przyjrzeć się Davidowi Koreshowi Jimowi Jonesowi czy Charlesowi Mansonowi.

Najbardziej zaciekawiły mnie elementy związane z zakonem Syjonu, którego historię przybliżono odrobinę w „Kod Da Vinci” autorstwa Dana Browna.
Nawet fani gier takich jak Assassin’s Creed znajdą tam fragment, który poszerzy ich wiedzę na temat tajnego bractwa lub inaczej Asasynów z Alamutu.
Warto to przeczytać, ale…
Nie zrozummy się teraz źle, książka to ciekawa pozycja, ale raczej jako zbiór informacji. Nie coś, co można przeczytać sobie jako lektura do poduszki.
Na pewno nie przeczytałaby tego Hermiona Granger, a potem po prostu poszła do łóżka i zasnęła.
To co tam przeczytacie, zostaje z wami na dłużej i do teraz nie wiem, jak się z tego otrząsnąć.
Jedynym problemem jest tak, że jeśli jesteście wystawieni na popkulturę, czy też historię (nawet w małym stopniu), to słyszał o większości tego, co właśnie znajdziecie w tej publikacji.
„Mroczne bractwa i tajne kulty, czyli historia sekretnych stowarzyszeń” dostaje ode mnie ocenę 6/10.
Jednak, jeśli was ten test przekonał do kupienia, to Empik zaprasza w swoje skromne progi.
Hej! Nie zapomnij wpaść na stronę Facebook lub mój profil na Instagramie!