Dziś przyszedł czas, bym powiedział, co prokrastynacja robi sobie z moim życiem!
Dobrze, ale co to właściwie jest?
Nie odkryję Ameryki pisząc wam czym jest ten fenomen, jednak dla dobra wpisu, przypomnę jedną z wielu definicji
To inaczej odkładanie rzeczy do zrobienia w czasie.
I nie mówcie mi, że nie jestem jedynym, zwłaszcza gdy naszym życiem w dużej mierze teraz kieruje pandemia zdająca się nie mieć końca.
Zamiast opowiadać wam jak walczyć z tym, czym jest prokrastynacja, powiem, co ciągle odkładam w czasie.
Pierwszą rzeczą, która to przychodzi mi do głowy z listy rzeczy odkładanych w czasie, to zrobienie sobie tatuażu.

O zrobieniu sobie dziary myślałem od lat. Oczywiście zawsze gdzieś to tam spadało na boczny tor, bo coś innego stawało się priorytetem. Mówiłem zawsze o tym, kiedy była ku temu okazja,
Zwłaszcza że dziś tatuaże są postrzegane trochę inaczej, niż miało to np. miejsce kilka dekad temu. Dziś to sztuka i sposób na wyrażenie siebie, nie znak, że jesteś z kryminału.
Dalej nie napisałem ksiażki
Znaczy, napisałem wiele rzeczy podobnych do książek, lecz żadnej tak naprawdę nie wydałem. Schowałem wiele z tego do szafy. Prada jest jednak taka, że od lat mierzę się z pomysłami, ale dopiero niedawno zacząłem przelewać je na papier.
Co z tego wyjdzie? Nie wiem nawet ja sam, chociaż dochodzi do mnie parę głosów, że niektóre pomysły powinny ujrzeć światło dzienne.

Wiecznie odkładam wyjazdy
Tak wiem, pandemia trwa w najlepsze i mam świetną wymówkę, ale prawda jest jednak taka, że już dawno powinienem odwiedzić Warszawę, Poznań, a w szczególności Wrocław. Bo do tego ostatniego to wybieram się już chyba od dekady, jak nie dłużej.
Więcej mówię, jeszcze mniej robię.
Jestem mistrzem prokrastynacji, to jest, to jedyne osiągniecie, z którego nigdy nie jestem dumny.
W sumie nikt nie powinien być z tego w żaden sposób dumny. W końcu robimy wszystko, by nie robić tego, co naprawdę już dawno powinno być zrobione.
Nie wiem do końca, czy uda się to odkręcić od tego miesiąca i robić więcej, ale kto wie, może będzie jednak coraz lepiej.
Prokrastynacja to w istocie toksyczny przyjaciel!
Widzicie na przykładach z góry, że to nie jest nic dobrego. Mam nadzieję, że macie jakieś pomysły, jak walczyć z tym problemem. Ja o tym będę pisać w innych wpisach. Jednak jeśli macie coś, co jest dla was naprawdę sprawdzone, zostawcie w komenatrzu.
Sprawdzę i najwyżej napiszę, jak to u mnie zadziałało na podstawie swoich nadchodzących celów.
A jak to z wami i nierobieniem rzeczy do zrobienia?
Wpadnij na mojego Instagrama i Twittera!
Trzymam kciuki, że w końcu uda Ci się spełnić swoje postanowienia.
Zapraszam do siebie > PatrykTarachon.pl
Ciekawy tekst… daje do myślenia… nigdy się nad tym w ten sposób nie zastanawiałem. Pozdrawiam!
Prawda jest taka, że dotyka nas też prokrastynacja. Czasem lenistwo jest od nas silniejsze.