Kiedy dowiedziałem się, że Raphael Bob — Waksberg, dzięki któremu obejrzałem serial Bojack Hroseman, pisze książkę. Wiedziałem, że na pewno po nią sięgnę.
Premiera, którą prawie bym przegapił… Ah, ten Raphael Bob — Waksberg
Oczywiście przez moje nieogarnięcie przegapiłem jej premierę. Z pomocą przypadkiem przyszedł mi kolega Michał znany też pod pseudonimem Czarny Wilk.
Otóż stworzył krótki wątek tweetów o tej książce. Zawsze szanowałem jego opinię, która szczerze nie napawała mnie optymizmem.
I tutaj na ratunek przyszła mi miłość do serialu, która ostatecznie przyczyniła się do kupienia książki.

„Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii” to zbiór opowiadań oraz krótkich form literackich, które łączy przewodni motyw miłości.
Miłość, chaos i co jeszcze?
Pomyślicie pewnie, że to kolejne romansidło? Otóż nie. W sumie do teraz nie do końca wiem, co autor chciał w tej książce umieścić. Już tłumacze.
Otóż im dalej w strony książki, tym bardziej człowiek zastanawia się, czy to faktycznie dotyczy miłości.
Chociaż ciągle gdzieś miałem wrażenie, że jest to raczej poszukiwanie tych różnic marzeń i tym, jak faktycznie wygląda to uczucie. Oczywiście nie mogło do tego zabraknąć humoru. I to tego absurdalnego.
Miłość nie jest tak piękna, jak się nam wszystkim wydaje
Autor nie zapomniał również o mieszance smutku, ale jednocześnie pokazuje, że jest dobrym obserwatorem otaczającego nas świata.
Niestety robi to też boleśnie, ale jednocześnie pokazuje, że doskonale wie, jak niektóre wygląda koło życia niektórych relacji. To smutne, ale dobrze było dostać taki zimny prysznic podczas lektury.
Ta książka świetnie pokazuje, że niektóre relacje i ich efekty sprawiają, że nasz świat jest niczym miasto duchów. Smutne, prawda? Rozmowy, które nie wyszły, wszystkie „A co by było gdyby?” i wiele, wiele innych.
Raphael Bob — Waksberg pokazuje, że jego publikacja nie mówi o miłości pięknej, łatwej i takiej, którą znamy z filmów ze szczęśliwym zakończeniem.
Udowadnia nam, że jest to uczucie trudne, a do tego niesamowicie skomplikowane. Nie zapomina również o tym, że pokazuje nam miłość w tych często ciemnych kolorach. A niestety o tych często zapominamy.
Co Ja właściwie czytam? I co stworzył ten Raphael Bob — Waksberg?
Co mnie niesamowicie zaskoczyło, to fakt, że ta cała książka jest dziwna. Chodzi mi tutaj o wrażenie, którego nie szło pozbyć się do ostatniej strony. Ciągle czułem się jakby Raphael Bob — Waksberg opowiadał o jakiejś grze.
Warto tutaj zauważyć, że cały ten zbiór prac jest dość skomplikowany do objaśnienia. Momentami mam wrażenie, że to wszystko jest tak porąbane, jak niektóre odcinki seriali Bojack Horseman oraz Rick i Morty.
Nie zdziwię się, jak wielu z was po poprzednim akapicie poczujecie niechęć do tej książki. Jednak muszę was uspokoić i przestrzec jednocześnie.
To jak chaotyczna jest ta książka, jest jej atutem, ale rozkręca się gdzieś tak od połowy, więc trzeba mieć sporo cierpliwości. Jednak jest to pozycja warta tego zachodu.
Ah, ten nieszczęsny smutny koń
Nie ukryjemy, że są takie seriale, których zakończenia są różne. Czasem gorsze, a czasem lepsze. Co do serialu Bojack Horseman, to akurat ten dostał to właściwe zakończenie. Jego twórca przekazał nam sporo tego, co chciał w nim powiedzieć, a w dodatku zamknął tę produkcję bardzo sprawnie.
Chociaż my jako jego widzowie nie byliśmy na to gotowi. Opowieść, która była tragiczna, ale i jednocześnie była komedią o koniu aktorze. był serialem budzącym wrażliwość w jego odbiorcach.
Zwłaszcza na te nasze proste problemy, o których nie chcemy pamiętać, czy też mówić, nawet jeśli to one nas definiują. To, co napisał Raphael Bob — Waksberg jest świetnym dodatkiem do serialu.
Przynajmniej w moim wypadku zapełniło to do pewnego stopnia tę dziwną dziurę, gdy skończy się coś dobrego.
Oczywiście mam świadomość, że te opowiadania mogą do was nie trafić, jednak jak już pisałem wcześniej, jest to lektura warta chociaż sprawdzenia. Niektórzy z was się od tego odbiją, ale może innym przypadnie do gustu.