SUPERNATURAL to serial, który wydaje się nie mieć końca, a przygody braci Winchester to jeden wielki chaos!
Pamiętacie, jak wspominałem w jednym z tekstów, Asię z Wanny pełnej Zombie? Okazało się, że jest wielką fanką pomysłu Erica Kripke. W sumie to ja też, jednak odrobinę mniej.
I to właśnie o tym właśnie jest dzisiejszy wpis.

Łowcy wszystkiego?
Wyobraźcie sobie, że wszystkie legendy czy podania o których słyszeliście są prawdziwe. Demony i duchy chodzą po Ziemi, a między ludźmi, a tym całym syfem są łowcy.
Głównymi bohaterami są dwaj bracia Sam i Dean Winchester, którzy od najmłodszych lat walczą ze złem. Fajnie, nie?
Wszystko zmienia się, kiedy Dean staję przed drzwiami brata i mówi mu, że ojciec nie wrócił z wyprawy.

I tak oto zaczyna się ich przygoda. Jeżdżą oni po całych Stanach Zjednoczonych rozwiązując tajemnicze sprawy, gdzie problem jest dosłownie nie z tego świata.
Wiecie, duchy, które nie zaznały spokoju czy potwory takie jak ghule, zjawy lub efekt beznadziejnego zaklęcia. Wybierzcie sobie co chcecie z listy dziwności, a chłopaki na pewno już to ogarnęli.
Anioł, Diabeł i inny boski bałagan!
Generalnie to SUPERNATURAL jest serialem, który zaskakiwał mnie z sezonu na sezon, ponieważ co chwila coś się dzieje.
Co prawda porządny koniec świata był raz, ale kto wie, może powtórzą pomysł na koniec? W końcu nie mogą skończyć jakoś tego serialu.
Oczywiście Sam i Dean nie są jedynymi postaciami, które są uwikłane w ten jeden wielki bałagan. Mamy jeszcze anioła z problemami, demona, który staje się królem piekła czy innych łowców.
Z tymi ostatnimi o tyle jest różnie, że nie wiecie czy apokalipsa jest przez Winchesterów lub jest efektem czegoś, co zrobił ktoś inny. Puszka Pandory na o wiele większą skalę.
Banda wybuchowa, chociaż ich impreza jest o wiele bardziej sroga niż fabuła wszystkich Kac Vegas razem wziętych.
Tylko, że w wypadku braci, jeśli oni mieli fazę, gdzie widzą wróżki czy innego rodzaju latające stworki czy inne bestie – ten były prawdziwe.

To co mi tak naprawdę nie pasuje?
To, że ta produkcja ma +10 sezonów to jest dla mnie jeszcze do przełknięcia, chociaż dla mnie on skończył się gdzieś w okolicach 5, bo wtedy produkcja zdawała się mieć jeszcze jakiś większy sens i nie była jednym wielkim chaosem.
Kolejnym problemem jaki mam z tym serialem, jest tak, że wydaje się jakby z odcinka na odcinek pomysły na scenariusz były spisywane na jeszcze większej fazie niż poprzednio. Niby fajnie, ale wiecie – ciężko potem się w tym wszystkim odnaleźć.
Gdzieś wkrada się to zmęczenie materiałem…
Momentami wydaje się jakby każdy był tym zmęczony. Widz dostaje to samo, czyli schemat potwór do zabicia, ogarniecie apokalipsy i do baru przy drodze na piwo i ciasto. Wiecie, jakoś trzeba świętować.
SUPERNATURAL to naprawdę świetny serial, który wciąga, nawet za mocno. Z resztą Asia coś o tym wie:
Osobiście do Supernatural zabierałam się jak pies do jeża. Obejrzenie pierwszego sezonu zajęło mi chyba 3 miesiące. Ale kiedy zobaczyłam ostatnią scenę ostatniego odcinka 1 sezonu, wiedziałam, że klamka zapadła i nie ma już odwrotu. Wpadłam jak śliwka w kompot, a moje rosnące, ale jeszcze nie w pełni uświadomione uwielbienie do serialu, narzuciło mi mordercze tempo oglądania. I regret nothing. Ponieważ leciałam sezonami bez prawie żadnej przerwy w oglądaniu, nie miałam czasu na krytyczną refleksję.
Wanna Pełna Zombie
Zgadzam się z nią.
Wolność od życia łowcy…
Chociaż odkąd nie oglądam tego serialu, to dochodzę do wniosku, że SUPERNATURAL jest tym serialem, który po pewnym czasie najzwyczajniej w świecie, staje się nudny i nic na to nie można poradzić.
Oczywiście stał się on średni dla mnie, jeśli jeszcze oglądasz te produkcje, to życzę Ci miłej zabawy.
Ja odpuszczam i zostaję na ciasto, gdzieś między odcinkiem z podróbką Ghostsbusters, a tym, gdzie otworzyli wrota piekieł. Przynajmniej jest piwo i mniej bałaganu.
Przysięgam, niedługo skończę narzekać!
Ostatnią rzeczą, która jest dla mnie wręcz odpychająca – serial przestał trzymać mnie na końcu siedzenia w oczekiwaniu na coś wybuchowego.
Jest to o tyle trudne do wyjaśnienia, że każdy w SUPERNATURAL znajduje coś dla siebie. Dla mnie była to ta ciągłość fabuły, która gdzieś po drodze tam uciekła, jakby sam Diabeł stwierdził, że dość tej prostej zabawy.

Żeby było jasne, ten serial nie jest zły. Jest genialny, ale wymaga po prostu wytrwałości, której dziś mi brak.
Szkoda, bo bawiłem się świetnie słuchając klasycznego rocka na tylnej kanapie wozu Deana. Sam też nie narzekał na towarzystwo, samemu popijając zimne piwo. A to, co wyciągnąłem z serialu na temat polowania na potwory, to moje.
To jest świetny serial. Jednak jeśli się z nim dopiero zaczyna to liczba sezonów może przerażać. Dlatego małe sprostowanie: Serial można oglądać spokojnie do 5 sezonu, bo na tyle był oryginalnie planowany. Jednak jak ktoś wytrzyma powyżej 5 i się nie znudzi po drodze, to szacunek dla niego.
Oczywiście!
Humor w tym serialu potrafi naprawdę uderzyć w widza, ale i też momentami potrafi być naprawdę super subtelny. To sprawia, że ten seeial ma w sobie ten świetny dodatek w sumie wszędzie, ale jednocześnie nim nie męczy.
Nie mam pojęcia co przeczytałam. To w końcu dobry ten serial, tylko po prostu trzeba mieć cierpliwość do takiej ilości sezonów czy nudzi w połowie? Zdecyduj się w końcu.
Słyszałem, że serial warty obejrzenia, chociażby na poczucie humoru.