No i zaczął się nowy rok. To, co nadchodzi w tym 2022? A sporo rzeczy!
No i można powiedzieć, że Sylwester za nami. Czas przygotować się na następne 365 dni.
Stwierdziłem, że ten rok, który właśnie się zaczął, będzie dla mnie bardzo dobrym. I nie, nie mówię tutaj, że przeżyję historię niczym z filmu o tym samym tytule.
2022 to rok szczęścia?
Gdzieś przeczytałem, że 2+2+2 = 6, a to według numerologii pozytywna liczba. Kto wie, może jest w tym ziarenko prawdy.

Mimo tego, iż zapowiada się sporo pracy przede mną, to nie mogę doczekać się wszystkich nowych wyzwań i zmian, jakie nadchodzą.
Jest jednak kilka priorytetów do ogarnięcia!
I pierwszym jest oczywiście spokojne zdanie wszystkich projektów oraz egzaminów w nadchodzącej sesji na studiach. W końcu chcę skończyć wymagający kierunek, a jest nim oczywiście psychologia.
Popracowanie generalnie nad sobą, zarówno w kwestii swojej sylwetki, jak i relacji z ludźmi naokoło mnie.
Nie ukryję, wiele rzeczy w tej kategorii zaniedbałem, więc postaram się poprawić chociaż jedną z nich lepiej niż w zeszłym roku, lecz nie zrobię tego kosztem drugiej. Ciężko to balansować, ale od czego są wyzwania.
Mam parę asów w rękawie
I prawda jest taka, że chwilowo nie mogę o tym mówić, bo nie chcę popsuć paru koncepcji, lecz niesamowicie się tym jaram i mam nadzieję, że już w lutym to wszystko zacznie dawać zadowalające efekty.
I oczywiście, wiąże się to z tym, co robię do teraz, czyli pisaniem, lecz nie tylko i to jest takie ekscytujące.
Mam też nadzieję, że tym razem będę mieć więcej sukcesów niż porażek. 2021 nie był aż tak świetny, jak chciałem, by był.
Podnoszę rękawicę. 2022 nadchodzę i wcale się Ciebie nie boję!
I to nie tylko w kwestii lepszej pracy, wyników na uczelni i też ogarniętych relacji. Ten rok jest walką o lepszą wersję mnie samego, jednak tym razem — nie będą to puste sowa.